Zamknij

Jarosław Zawada: "W tym roku minie 14 lat, odkąd Sopot nie ma kina studyjnego" [OPINIA]

19:04, 28.03.2024 Jarosław Zawada Aktualizacja: 22:43, 05.04.2024
Skomentuj Kino Polonia w Sopocie. Ulica Bohaterów Monte Cassino w Sopocie. Fot Starscream (CC-BY 3.0) (Wikimedia Commons) Kino Polonia w Sopocie. Ulica Bohaterów Monte Cassino w Sopocie. Fot Starscream (CC-BY 3.0) (Wikimedia Commons)
reo

Wielu sopocian z nostalgią wspomina kina Bałtyk i Polonia działające niegdyś na Monciaku. Tam oglądaliśmy nasze pierwsze filmy, chodziliśmy na pierwsze randki i pierwszy DKF. Najpierw zamknięto Bałtyk, niedługo potem, po licznych protestach, Polonię – i w tym roku minie 14 lat, odkąd Sopot, jako jedyny w Trójmieście, nie ma swojego kina studyjnego.

Ten brak odczuwa obecnie wielu mieszkańców. Oczywiście, mamy gdzie oglądać filmy: jest Multikino, okazjonalne projekcje odbywają się też w Teatrze Atelier, Goyki 3 Art Inkubatorze, Teatrze Boto. Żadne z  tych miejsc nie jest jednak kinem studyjnym: to, z jednej strony, sieciowy multipleks, z drugiej różne instytucje kultury, dla których projekcje filmów mają charakter dodatkowy. Żadna z nich nie zastępuje kameralnego kina z jego atmosferą, ale też zasadami działalności: miejsca, w którym filmy byłyby wyświetlane codziennie, repertuar byłby zróżnicowany i obejmował nie tylko najpopularniejsze premiery, ale też te bardziej niszowe, a obok nich rozmaite wydarzenia towarzyszące. Obecnie 3/4 filmów z oferty dystrybutorów w ogóle nie dociera do naszego miasta, a mieszkańcy, żeby je obejrzeć, zmuszeni są jeździć do kin w Gdyni i Gdańsku. Nie wspominając o wydarzeniach, takich jak seanse z twórcami, przeglądy czy festiwale. Zmienia się to na chwilę w sezonie turystycznym (podczas którego organizowany jest np. Sopot Film Festival), a potem znowu – pustka.

Bogata oferta filmowa w mieście przez cały rok

Dlatego tak zależy mi na przywróceniu na mapę Sopotu kina, które kontynuowałoby tradycję tych dwóch ikonicznych, sopockich sal. Kina, które byłoby jednocześnie miejscem spotkań lokalnej społeczności, przestrzenią dyskusji i (nie tylko filmowych) wydarzeń i wzbogaciłoby całoroczną ofertę kulturalną naszego miasta. W którym, poza wyświetlaniem bieżących premierowych tytułów, organizowane byłyby cykle filmowe, przeglądy, pokazy klasyki, DKF, pokazy z twórcami i ekspertami, wykłady. W którego ofercie znalazłyby się również pokazy skierowane do młodej publiczności i seanse dla szkół. Które przez cały rok zapraszałoby twórców i specjalistów z całej Polski na spotkania z widzami. Które oferowałoby unikatowe wydarzenia, a przy tym było otwarte na inicjatywy mieszkańców.

Zarówno Gdynia, jak i Gdańsk posiadają cieszące się popularnością kina studyjne, a frekwencja w nich dowodzi, że pomimo konkurencji ze strony innych mediów, nadal szukamy wspólnego doświadczenia na sali kinowej. Zwłaszcza, jeśli oferuje nam się coś więcej – spotkanie, możliwość wymiany myśli, poszerzenia własnego odbioru o wiedzę i ekspertyzę innych. Chcemy razem oglądać filmy i o nich rozmawiać. Ten dialog, takie miejsce to ważny aspekt budowania społeczności.

Kino studyjne potrzebuje wsparcia miasta

Fot. Wikimedia Commons

W dzisiejszych realiach kino studyjne to nie przedsiębiorstwo generujące zyski, ale instytucja kultury realizująca cele społeczne i pożytku publicznego – i jako taka wymaga wsparcia ze strony budżetu państwa oraz samorządu. Dlatego najczęściej operatorami takich kin są dotowane przez samorząd fundacje (jak Pomorska Fundacja Filmowa w przypadku Gdyńskiego Centrum Filmowego) lub miejskie instytucje kultury (Kino Żak czy Kino IKM w Gdańsku). Sopockie kino studyjne mogłoby działać według któregoś z tych dwóch modeli. Wkład miasta w powołanie takiej instytucji zaczynałby się od udostępnienia któregoś z lokali znajdujących się w zasobach gminy. Już wiemy, że jest tu kilka możliwości. Następnie chciałbym pozyskać dostępne w budżecie miejskim fundusze na kulturę i połączyć je z dotacjami ministerialnymi. W wyposażeniu sali kinowej (m.in. w cyfrowy projektor) pomogłoby dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, które może pokryć nawet połowę kosztów. W celu uzupełnienia budżetu szukalibyśmy również prywatnych sponsorów. Zależałoby mi na tym, żeby stworzyć kameralną, ale profesjonalną salę kinowa, w której filmy oglądałoby się komfortowo.

Chciałbym, żeby dobre kino znowu stało się dla sopocian codziennością, czymś na wyciągnięcie ręki. Przestrzenią, która zawsze będzie stała dla nich otworem, do której będą mogli spontanicznie zajrzeć podczas spaceru, gdzie zawsze będzie na nich czekało ciekawe wydarzenie, rozmowa, albo po prostu dobry film obejrzany w kiepski dzień. Chciałbym, żeby kolejne pokolenia sopocian mogły, tak jak ja, wspominać kino, które było ich życiowym towarzyszem.

O autorze:

Jarosław Zawada – sopocianin, pracownik administracji publicznej, działacz społeczny. Aktywny członek Stowarzyszenia Przyjazny Sopot. W przeszłości przedsiębiorca i nauczyciel. W nadchodzących wyborach samorządowych kandydat KWW KOALICJA DLA SOPOTU M.CZARZYŃSKIEJ-JACHIM do Rady Miasta Sopotu (okręg nr 2, miejsce nr 6).

Materiał sponsorowany - KWW KOALICJA DLA SOPOTU M.CZARZYŃSKIEJ-JACHIM

[ZT]1483[/ZT]

(Jarosław Zawada)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

olaola

4 0

to byl klimat, pamietam, tam poznalam meza 19:15, 28.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

wyborcawyborca

4 1

ooo pan jarek, super czlowiek, obyw iecej takich osob w sopocie, ma pan moj glos i powodzenia 19:17, 28.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KlaraKlara

2 1

Kino studyjne w Sopocie!!! to byłoby marzenie, głosuje za tym totalnie Panie Jarku! i dziękuję za przypomnienie historii Polonii...❤️ Super pomysł w programie 👍👍 20:55, 28.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%