W niedzielę, 6 lipca, około godziny 20:30 na ulicy Malczewskiego w Sopocie doszło do tragicznego wypadku drogowego. Osobowy Lexus, którym podróżowały dwie osoby, wypadł z jezdni, dachował i z ogromną siłą uderzył w drzewo. Na miejscu natychmiast pojawiły się służby – policja, straż pożarna i pogotowie ratunkowe. Niestety, kierowca pojazdu zginął na miejscu. Pasażerka, która podróżowała z nim, w stanie ciężkim została przetransportowana do szpitala. Według wstępnych ustaleń, kierujący stracił panowanie nad pojazdem na łuku drogi. Śledczy wyjaśniają dokładne okoliczności tragedii, a dochodzenie prowadzone jest pod nadzorem prokuratora. Przez kilka godzin ulica Malczewskiego była częściowo zablokowana – ruch kierowano objazdem przez ul. Kolberga. Newralgiczne miejsce? Wypadek poruszył lokalną społeczność. W mediach społecznościowych nie brakowało emocjonalnych komentarzy i słów współczucia, ale też głosów krytyki pod adresem niebezpiecznego odcinka drogi. – Tam jest ograniczenie prędkości do 40 km/h. Jak wszyscy wiemy, to MAKSYMALNA prędkość – można jechać wolniej, ale spróbuj to zrobić – zaraz masz na zderzaku tych, co „kontrolują”, i wychodzisz na łosia, bo stosujesz się do przepisów – napisała jedna z komentujących. Internauci zwracają uwagę, że odcinek w lesie na ul. Malczewskiego jest znany z tego, że kierowcy nagminnie ścinają tam zakręty i przekraczają dozwoloną prędkość. Pojawiają się również apele o podjęcie konkretnych działań: – Kiedy w końcu to miejsce oznaczą jako czarny punkt? Strach tamtędy jechać, szczególnie w stronę Sopotu. Masa osób ścina ten zakręt – komentuje inny użytkownik. – Dobrze, że żaden pieszy tamtędy nie szedł – dodaje ktoś inny, podkreślając zagrożenie nie tylko dla kierowców, ale i pieszych poruszających się poboczem. Zapraszamy do naszej fotorelacji z miejsca wypadku, która pokazuje skalę zniszczeń oraz działania służb. To tragiczne przypomnienie, jak nieprzewidywalna potrafi być droga – nawet w spokojny, letni wieczór.
2025-07-07 12:47:00