Zamknij

Co dzieje się z grobami, których nikt w Sopocie nie odwiedza? [FOTO]

13:05, 31.10.2023 .
Skomentuj

Zbliżający się dzień 1 listopada to wyjątkowy czas zadumy i pamięci o osobach, których z nami już nie ma. Podczas wizyty na cmentarzach często sami zwracamy uwagę na przygnębiający widok grobów, których prawdopodobnie nikt nie odwiedza. Kim byli ci ludzie? Czy rzeczywiście nikt o nich nie pamięta? W poniedziałek, 30 października, na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie odbyła się akcja „Zadbaj o zapomniany grób”.

Pomysł ten to inicjatywa pracowników socjalnych, którzy zauważyli, że pochówki organizowane przez MOPS z roku na rok są w coraz gorszym stanie.

- Osoby, które chowamy to zazwyczaj osoby samotne, które nie mają rodziny. Obowiązkiem gminy jest zrobienie pochówku. My też bierzemy udział w takiej ceremonii pogrzebu. Zauważamy, że te groby faktycznie nie są odwiedzane i są pozostawione – mówi Leszek Grądzki, kierownik działu Pracy Socjalnej MOPS Sopot.

Pracownicy MOPS-u zdecydowali się posprzątać groby z okazji Święta Zmarłych razem z wolontariuszami i mieszkańcami Sopotu. Jak twierdzą, wspólnie z Zarządem Cmentarza wyznaczyli do sprzątania te miejsca pochówków, które sami realizowali. Na liście znalazło się około 40 grobów.

Kim byli pochowani?

- Miejsca, które sprzątamy, to w dużej mierze groby osób, z którymi mieliśmy do czynienia jako pracownicy MOPS-u. Nasi pracownicy znali tych ludzi i dlatego też powstała ta akcja. Pamiętamy te osoby z twarzy. Pamiętamy, jak przychodziły do nas do ośrodka – stwierdza Leszek Grądzki.

Niekiedy bywa też tak, że nie można ustalić tożsamości zmarłej osoby. Gdy prokurator pod koniec prowadzonego postępowania uzna, że tożsamość jest nie do zidentyfikowania, wtedy taka osoba chowana jest ona jako „NN”.

- W skali tych 40 sztuk jest takich grobów zaledwie kilka – dodaje Grądzki.

Są to zwykle osoby w kryzysie bezdomności, które nierzadko z racji swojego stylu życia pozostały same aż do końca swoich dni. Pomoc MOPS-u dla tych osób to m.in. zorganizowanie miejsca pobytu w schronisku. Mimo, że sopoccy pracownicy socjalni oferują też mieszkania chronione czy pomoc w znalezieniu pracy, zdarza się, że osoby te pozostają w swoich nałogach, nie chcą zmienić swojego życia i kończą je w osamotnieniu.

Chętni do pomocy

- Patrząc na liczbę nagrobków, które czekały na posprzątanie, zdecydowaliśmy się na ok. 10 wolontariuszy. Odzew był bardzo duży, bo mieszkańcy Sopotu również zdecydowali się nam pomóc w ciągu kilku dni. Od nas jest około pięciu pracowników - twierdzi Leszek Grądzki.

Poniedziałkowe prace porządkowe obejmowały typowo cmentarne czynności, takie jak grabienie liści czy zapalenie zniczy. Pracownicy MOPS-u zapewniają, że odwiedzą cmentarz kolejny raz przed samym 1 listopada, żeby ewentualnie zapalić te znicze, które zgasły.

Osoby w kryzysie bezdomności to trudny temat, którego miasto Sopot nie unika. MOPS apeluje przy okazji do mieszkańców:

- Jeśli widzimy bezdomną osobę, najlepiej skierować ją od razu do naszego ośrodka, abyśmy mogli kompleksowo zaoferować pomoc. Bezpośrednia pomoc od mieszkańców niestety zazwyczaj utwierdza w tym, by ktoś został w kryzysie bezdomności - podsumowuje Grądzki.

[ZT]19548[/ZT]

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%