Sopocki kurort od wieków kojarzył się z wolnością, słońcem i letnim wiatrem we włosach. Tutaj kobiety mogły zrzucić z siebie długie, toporne spódnice noszone w mieście przez cały rok.
Panie dawnych czasów na plażach prezentowały się zmysłowo, lecz z klasą. Tamte kroje pozwalały na zakrycie tego, co niekorzystne, a wyeksponowanie swoich atutów. Lata 20. to przede wszystkim jednoczęściowy trykot z długimi rękawami i nogawkami. W latach 30. dominował dwuczęściowy kostium z wysokim stanem, który sprawiał, że każda kobieta czuła się komfortowo. Inaczej natomiast było z wygodą – tkaniny były zdecydowanie gorszej jakości w porównaniu do dzisiejszych kostiumów kąpielowych.Wykonywano je z bawełny, co uniemożliwiało szybkie schnięcie materiału. Kontakt z wodą sprawiał, że stawały się ciężkie, a wyschnięcie tego samego dnia stanowiło cud. W poprzedniej dekadzie stroje były raczej tworzone z jednobarwnej tkaniny, natomiast w latach 30. nastała moda na różnego rodzaju łączenia kolorów i dodawanie fikuśnych wzorów.
Poza strojem kąpielowym niezwykle ważną rolę odgrywały dodatki i gadżety. Oprócz znanych dzisiaj okularów przeciwsłonecznych czy parasoli dostrzec można było nietypowe dzisiaj u wypoczywających na słońcu kobiet, buty plażowe. Towarzyszyły one pończochom i były wiązane tasiemkami dookoła kostek. Nie można zapomnieć o ochronie głowy. W dwudziestoleciu międzywojennym na plaży nieodzownym elementem stroju był tzw. czepek plażowy. W zdobieniach królowały motywy marynarskie. Pojawiały się również słomkowe kapelusze przeplecione świeżymi kwiatami.
Sopot to zatem, tak, jak i dzisiaj miejsce nie tylko wypoczynku, ale i okazja do pokazania się. Kobiety chciały pokazać swoje piękno, a wiedziały, że tutaj mogą to robić bez poczucia wstydu i skrępowania. Wyczekiwany przez cały rok urlop nad morzem dawał radość, poczucie chwilowej wolności oraz pozwalał na moment zapomnieć o trudnych realiach ówczesnych czasów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz