Jak podaje Gazeta Wyborcza w rozmowie z Jackiem Karnowskim, prezydent Sopotu złością w związku z gdańską tragedią z 14 stycznia obarcza przede wszystkich tych, którzy stworzyli warunki, w których wzajemna nienawiść była tolerowana. Samorządowiec nie ukrywa: znaczny udział w szykanowaniu jego osoby oraz Pawła Adamowicza miała TVP3 Gdańsk. Według prezydenta Sopotu prezentowany przekaz medialny był tendencyjny, miał charakter manipulacji: „Policzyłem kiedyś, że tylko w jednym programie podano moje nazwisko 52 razy w negatywnym świetle” – mówił dziennikarzom.
Prezydent Sopotu wypowiadał się również na temat swoich zażyłości z Pawłem Adamowiczem. To była wieloletnia przyjaźń, obfitująca we wzajemną pomoc, współpracę, ale też konflikty. Nie zawsze było tak, że prezydenci Gdańska i Sopotu potrafili od razu znaleźć właściwe rozwiązania dla sytuacji trudnych. Karnowski opowiadał o tym, że niekiedy potrzeba było na to czasu, jednak zawsze ostatecznie znajdowali z Adamowiczem wspólny język i niezbędne kompromisy, dzięki którym relacje między Sopotem i Gdańskiem mogły przełożyć się na tak duże przedsięwzięcia jak chociażby budowa Ergo Areny na Placu Dwóch Miast.
Jacek Karnowski podkreślał również, że zarówno on, jak i Paweł Adamowicz padli ofiarą medialnej nagonki. W przypadku Adamowicza mowa zwłaszcza o tzw. aferze w GPEC z 2000 roku. Z podobnymi emocjami musiał się zmierzyć Prezydent Sopotu, kiedy w 2008 roku został pomówiony o korupcję. W obliczu tych trudnych wydarzeń wspierali się wzajemnie, byli solidarni. Karnowski apelował również o „reset”, o to by zerwać z hejtem na rzecz przywrócenia standardów debaty publicznej.
[ZT]1254[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz