W dniach 14-16 marca przestrzeń sopockiej Willi Bergera wypełniły światła. Artystyczne iluminacje przygotowane przez studentów gdańskiej ASP rozświetliły ogród i sale zabytkowej rezydencji. W trakcie czwartkowego wernisażu wybitny artysta, wykładowca Akademii - dr hab. Robert Florczak przedstawił gościom ideę ulotnej sztuki migotań, refleksów i blasków.
W ramach wystawy multimedialnej "Światła Bergera" swoje prace przedstawiło pięcioro młodych artystów z Pracowni Sztuki w Przestrzeni Publicznej: Aleksandra Chilińska, Elena Vertikova, Beniamin Cierniak, Jan Walter i Anna Kwiatkowska.
"Wystawa, jak sama nazwa wskazuje, dotyczy zabawy, gry, kreacji światłem. Zaczynając od strony ulicy jest praca Jana Baltera i Ani Kwiatkowskiej. Jeden z tych obiektów był prezentowany wcześniej w zupełnie innym kontekście - na dziedzińcu Teatru Szekspirowskiego. Do stołu została zmieniona koncepcja. Został on wkomponowany w ten ogród za pomocą bardzo prostych środków - ledowych świetlówek. W ten sposób zostało zaakcentowane piękno przemijania. To, co się nam teraz wydaje taką haniebną ruiną, w momencie kiedy zostanie wyremontowane i wszystko będzie miało piękne, lśniące, być może wtedy wspomnimy taki dzień jak dziś i piękno tego budynku w rozkładzie" - przekonywał dr hab. Robert Florczak.
W pierwszym pomieszczeniu wystawienniczym swoje prace zaprezentowały Aleksandra Chilińska i Elena Vertikova. Chilińska zaaranżowała tę przestrzeń w taki sposób, by wychwytywany dźwięk ulegał przetworzeniu na obrazy rzucane na ściany pokoju. W zależności od jego natężenia świetlne wzory zmieniały kształty i barwę, podlegając nieustającym przemianom. Pośród tych świateł Vertikova zainstalowała dwie płaszczyzny półprzezroczyste, odbijające.
Elena takim zabiegiem opowiada o zupełnie innej poetyce, o innej subtelności i wrażeniowości - o tym, że to, co cyfrowe, może być w piękny sposób zamienione na to, co analogowe - kontynuował Florczak.
Koncept instalacji powstał na uczelni. Była to praca semestralna. Na wystawie oglądaliśmy efekty mojej nauki programów do tworzenia projekcji w przestrzeni i eksperymentu Eleny z różnymi płaszczyznami odbijającymi światło - opowiadała Chilińska.
W drugiej sali swoje projekcje przedstawił Beniamin Cierniak.
"Ta praca była dla mnie zaskoczeniem. Przez długi czas walczyliśmy z Beniaminem, bo on z pięknych, malowanych arcydzieł-slajdów zrobił inny obiekt. Moim zdaniem to skomasowanie piękna w takiej formule za mało przemawiało, ale on go rozebrał i przedstawił to, co państwo teraz tam widzą. To jest poetyka miniatury malarskiej pokazanej w skali przestrzeni pomieszczenia i budująca jego aurę. Bardzo się cieszę, że to się tak stało" - mówił wykładowca.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz