Po ponad 15 godzinach walki z żywiołem i przepłynięciu 60 kilometrów Piotr Biankowski dotknął brzegu po francuskiej stronie. Dokonał tego jako 11. Polak w historii. Sportowiec ekstremalny, pływak zimowy i były rugbista Arki Gdynia dokonał tego w szczytnym celu, by zebrać środki dla Domów Ronalda McDonalda, w których mieszkają bezpłatnie rodzice w czasie długiej choroby dziecka i pobytu w szpitalu.
Biankowski rozpoczął swoją przeprawę o 23.23 czasu angielskiego z soboty na niedzielę (10-11 lipca) czasu na Samphire Hoe Beach w Dover. Do francuskiego Cap Blanc-Nez dopłynął o 14.42 czasu angielskiego w niedzielę. Momentami było bardzo trudno. W trakcie zdobywania „pływackiego Everestu” zmagał się z silnymi prądami morskimi, lodowatą wodą, wzmagającym się wiatrem i deszczem, a pod koniec również ogromnym zmęczeniem.
Po 15 godzinach i 19 minutach pokonał ok. 60-kilometrową trasę przypominającą literę S. Cały wyczyn była dokumentowany przez oficjalnego przedstawiciela Channel Swimming Association, w oparciu o regulamin obowiązujący od 146 lat. Obserwator nie wniósł żadnych zastrzeżeń. W tym roku była to 4. udana przeprawa solo.
Piotr Biankowski jest jednym z Aniołów Morza Aniołów, wspiera, motywuje i trenuje oraz pływa o wschodzie słońca razem z nami. Społeczność Morza Aniołów w nocy z 10 na 11 lipca czynnie kibicowała Piotrowi – wysyłając anielskie kręgi, buźki i serduszka. Gdy dopłynął na francuski brzeg emocje wylały łzy radości z anielskich oczu. Jak dobrze jest być w tym razem! - informuje Julia Łaszkiewicz, jedna z założycielek Morza Aniołów.
Po raz pierwszy Kanał La Manche przepłynął kapitan Mathew Webb w 1875 r. Do tej pory tego wyczynu dokonało 1698 osób z całego świata. Do dziś pozostaje on jednym z największych wyzwań człowieka. By zostać zaliczonym go grona jego zdobywców, śmiałkowie muszą spełnić rygorystyczne warunki. Mogą być ubrani jedynie w kąpielówki, okularki i pływacki czepek. Nie mogą korzystać z pianki, więc przed zimnem chroni ich lanolina, czyli mieszanina tłuszczu z wełny owczej i wazeliny. Przez całą przeprawę nie mogą dotykać łodzi asekurującej, a jedzenie mają podawane na lince w bidonie. Muszą też wyjść na brzeg o własnych siłach.
To było największe wyzwanie w moim życiu – powiedział Piotr Biankowski po dotarciu do francuskiego brzegu. – Walczyłem z silnym mroźnym wiatrem, zacinającym deszczem i silnymi prądami, które nie pozwalały na płynięcie w linii prostej do brzegu.
Piotr Biankowski to były rugbista Arki Gdynia, dziś triathlonista i jeden z najlepszych na świecie pływaków ekstremalnych. Ma na swoim koncie m.in. pokonanie Lodowej Mili (w temperaturze 1,2 ?), brązowy medal mistrzostw świata i trzecie miejsce w pucharze świata w sezonie 2019/20. Jest niewątpliwym mistrzem w lodowym pływaniu, przełamującym bariery zimna, wytrzymałości, szybkości. Organizuje zawody Gdynia Winter Swimming Cup, w których startuje światowa czołówka zawodników specjalizujących się w zimowym pływaniu ekstremalnym.
Źródło: Fundacja Ronalda McDonalda/informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz