We wrześniu tego roku na antenie TVP zadebiutował nowy program. "Motel Polska" miał być odpowiedzią na "Gogglebox. Przed telewizorem" emitowany przez stację TTV. Jak czytamy na stronie TVP, produkcja ma być serialem reality o tematyce polityczno-lifestylowej. Stacja przekonuje, że wśród gości znalazły się "osoby znane i lubiane, ale także zwykli widzowie, którzy wyróżniają się humorem, zdrowym rozsądkiem i ciekawością świata". Warto nadmienić, że ci "zwykli widzowie" to na przykład działacze PiS, a także znajomi czy członkowie rodzin posłów tego ugrupowania. Serial w krótkim czasie wywołał skrajne emocje widzów.

Produkcja wywołała kontrowersje nie tylko poprzez swoją obsadę. Z krytyką spotkał się także sposób realizacji nowego serialu. Recenzenci nie przebierali w słowach. "Motel Polska" w tekstach krytyków i dziennikarzy zyskał miano "Trybuny Ludu", "seansu nienawiści" i "żenującej propagandówki".

– Na filmie widzimy zwyczajnie wyglądających ludzi, w różnym wieku, zapewne też pochodzących z różnych miast czy grup społecznych oraz zawodowych. Występujący posługują się potocznym językiem (np. „jaruś”, „nasz kaczorek”), rozmawiają ze sobą. To wszystko może sprawiać wrażenie dużej naturalności materiału i szczerości, a więc i reprezentatywności prezentowanych postaci. Dzięki temu odbiorca wierzy, że takie są poglądy społeczeństwa. W rzeczywistości, nie zdziwiłabym się, gdyby wszystko było dokładnie wyreżyserowane. Celem tego materiału nie wydaje się pokazanie prawdziwych postaw ludzi, a przedstawienie ich w taki sposób, aby potwierdzić pewien przekaz polityczny, a widz, zwłaszcza podatny na sugestię czy taki o niezdeklarowanych ściśle poglądach, zareagował „hm, może i mają rację!”. W psychologii wiarę w to, że zachowanie innych osób jest słuszne, zwłaszcza gdy sami nie jesteśmy pewni jakiejś decyzji, sposobu zachowania czy poglądu nazywamy społecznym dowodem słuszności. Jest to strategia często wykorzystywana w celach manipulacyjnych, np. w mediach, polityce, biznesie – wyjaśnia Małgorzata Osowiecka, psycholożka z Uniwersytetu SWPS w Sopocie.

O tym, że występującym daleko do reprezentowania ogółu społeczeństwa jest również przekonane Press.pl. Jak podaje portal, pisząc o ubiegłotygodniowym odcinku serialu, "Wojownicy Klawiatury, organizacja zajmująca się fact-checkingiem wyliczyła, że dziewięć na 12 osób w programie Motel Polska jest powiązanych z PiS i TVP".

W dotychczas zaprezentowanych odcinkach serii nie zabrakło nawoływania do przemocy, wypowiedzi o charakterze homofobicznym czy dyskryminującym mniejszości. Nie dziwi zatem, że tylko w ostatnim czasie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło aż pięć skarg dotyczących serialu.

Fragment propagandowego materiału, z uporem nazywanego serialem, można obejrzeć w serwisie Youtube.

Opinie sopocian

O wrażenia dotyczące nowej produkcji TVP postanowiliśmy zapytać mieszkańców Sopotu.

– Tak naprawdę to trudno to skomentować,  poziom zażenowania, jaki mi towarzyszy, jest ciężki do opisania. Martwi mnie to, że cześć ludzi daje się w ten sposób manipulować. Jest mi przykro jako Polakowi, osobie, która mieszka, pracuje i płaci podatki w Sopocie. Podatki, które przeznaczane są na taką propagandę – pisze w swojej przesłanej opinii Pan Rafał.

– Na początku myślałam, że to jakiś żart. To przecież są rodzice, córki, mężowie, synowie. Czy nasze społeczeństwo jest już tak podzielone, jak widoczny jest brak obiektywizmu w tym programie? Przecież ci ludzie spotkają się z rodzinami na święta, będą rozmawiać. Trudno mi uwierzyć, że profity, pieniądze, koneksje mogą sprawiać, że ludzie tak się zachowują w "programie rozrywkowym" - bo taką to ma mieć formę, Jak można za publiczne pieniądze obrażać innych ludzi? – komentuje Pani Gosia z Sopotu.

– Po co ten jad, ten szyderczy śmiech, kpiny z ważnych dla Polaków spraw? Mam nadzieję, że ktoś tym się zajmie. Mam nadzieje, ze Polacy tego nie zapomną PiS-owi nigdy – żali się Pani Iwona.