"Podróż za Kebabem" do Sopotu. Wszystko, by pomóc w walce o życie Anastazji! Youtuber będzie miał do przejścia 352 km

Adam Seliga, znany też jako youtuber Kebson, wyruszy do Sopotu, żeby pomóc w walce o życie małej Anastazji. Twórca kanału "Podróże Za Kebabem" chce w ten sposób przyczynić się do promocji zbiórki na leczenie dziewczynki. 2-latka zmaga się z śmiertelną chorobą niszczącą mięśnie (SMA typu 1). Środki pozyskane ze zbiórki zostaną przeznaczone na terapię genową nierefundowanym lekiem.

Na co dzień jeździ po Polsce, recenzując kebaby. Swoją opinią na temat posiłków, a także lokali, w których te są serwowane dzieli się w serwisie Youtube. Do tej pory Kebson zgromadził wokół siebie niemałe grono fanów. Jego kanał może poszczycić się aż 39,2 tys. subskrypcji. Wśród prezentowanych materiałów nie brakuje także recenzji kebabów trójmiejskich.

Maszerując dla Anastazji, Adam Seliga odwiedzi Sopot nie po raz pierwszy. Z jedną z jego wizyt w naszym mieście mogliśmy się zapoznać w lutym ubiegłego roku, kiedy to youtuber oceniał Sopocki Kebab - restaurację, która rzekomo ma najstarszym w Polsce miejsce, w którym dostaniemy tego typu posiłek.

- Jadąc pociągiem spotkałem kolegę, pogadaliśmy i przekazał mi on całkiem ciekawy pomysł. Jak wbijecie 24236 reakcje pod tym postem, czyli dokładnie tyle ile zebranych jest ludzi na mojej stronie w ciagu 3 dni od teraz, to pójdę na piechotę z mojej rodzinnej miejscowości prosto do Trójmiasta - pisał na swoim fanpage'u youtuber.

Chociaż post nie uzyskał aż tylu reakcji, Adam Seliga nie wycofał się z akcji. Zakupił niezbędny sprzęt, przygotował powerbanki i postanowił ruszyć w drogę. Jak zapewnił, jego lokalizację będzie można śledzić 24h na dobę - tak, aby widzowie mieli pewność, że youtuber w żaden sposób nie oszukuje.

Kebson wystartował ze swojej rodzinnej miejscowości - wsi Prostyń w województwie mazowieckim. Przed nim długa droga. Do przejścia będzie miał przeszło 352 km.

- Po to wyszedłem z inicjatywą, żeby się sprawdzić i przy tym komuś pomóc – mówił Kebson w rozmowie z Mileną Jaroszewską z Tygodnika Ostrołęckiego. - Na początku chciałem pokonać tę trasę w tydzień, ale podczas przygotowań, gdy czasami organizm odmawiał posłuszeństwa, stwierdziłem, że mogę nie dać rady. Jak uda się zdobyć cel w 10 dni to będę bardzo zadowolony, jak nie - to trudno, tak czy inaczej dam z siebie wszystko - przekonywał.

Kebson swoją podróż rozpoczął we wtorek, 15 września. Po godzinie 11 informował swoich fanów o tym, że ma już za sobą pierwszych 20 km.

Ze względu na wysoki koszt leczenia, rodzice 2-latki nie są w stanie pokryć go z własnych środków. Zbiórkę można wesprzeć za pośrednictwem serwisu siepomaga.pl.

- Z dnia na dzień stan Nastusi zaczął się pogarszać. Ulatywało z niej życie – przestała poruszać nóżkami, zaczynała ciężko oddychać, nie podnosiła głowy, ani obracała się sama na boki... Lekarz pediatra kazał kłaść Anastazję na brzuszku, ale i to nic nie dawało, ponieważ córeczka nie dawała rady podnosić główki. Płakała, męczyła się, nie miała sił... Dopiero w poradni patologii noworodka dowiedzieliśmy się, że Nastka ma obniżone napięcie mięśni. Po miesiącu od tej diagnozy doszła kolejna – od ortopedy dowiedzieliśmy się o dysplazji bioderek, która w przyszłości mogła doprowadzić do poważnych problemów z chodzeniem. Te diagnozy przerażały, ale były niczym wobec tego, co przyszło nam usłyszeć później (...) 23 grudnia, dzień przed Wigilią, usłyszeliśmy, że nasze dziecko jest śmiertelnie chore. Z badań jasno wynikało, że Nastusia choruje na rdzeniowy zanik mięśni – SMA typu 1. W kilku sekundach świat nam runął - czytamy na stronie zbiórki.

[ZT]5875[/ZT]