Ostatnie niedzielne popołudnie mogło być nie lada zaskoczeniem dla turystów ściągających do Sopotu. W Łazienkach Północnych, rejonie regularnie odwiedzanym przez wczasowiczów, pojawiła się para dzików. Zwierzęta szybko stały się obiektem powszechnego zainteresowania. W ciągu minuty wokół osobników zgromadziła się grupa gapiów z telefonami. Ludzie ci otoczyli zwierzęta, nie zwracając uwagi na potencjalne niebezpieczeństwo.
Jak się okazuje, problem dzików zapuszczających się w przestrzeń miejską nie dotyczy wyłącznie Osiedla Przylesie, Brodwina czy Kamiennego Potoku. Zwierzęta te nie po raz pierwszy zapuszczają się aż w rejon pasa nadmorskiego. Obserwatorzy przekonują, że dwoje osobników zarejestrowanych na poniższym filmie, daje się we znaki mieszkańcom już od dawna.
Zwierzęta zwabione łatwym dostępem do pożywienia, demolują śmietniki w poszukiwaniu resztek żywności pozostawianych przez turystów oraz mieszkańców Sopotu. Niedzielny incydent pokazał niestety, że nadal wielu z nas nie wie, jak zareagować w takiej sytuacji. Dokarmianie dzików nie może być postrzegane jako atrakcja. Choć lochy i odyńce na ogół nie wykazują się wysokim poziomem agresji, to w poczuciu zagrożenia mogą być nieprzewidywalne. Według informacji przekazanych przez Urząd Miasta Sopotu w ciągu minionego roku wielokrotnie zgłaszano przypadki agresywnego zachowania dzików, zwłaszcza wobec psów.
[ZT]5088[/ZT]
Nierzadko za ekspansję dzikich zwierząt w przestrzeń miejską odpowiada człowiek. Poprzez szkodliwe zachowania, takie jak m.in. dokarmianie, sami zachęcamy je do poszukiwania żywności w miejscach nieodpowiednich. Zdarza się, że wczasowicze nieświadomi skali tego zjawiska bagatelizują problem. To z kolei sprzyja nieoczekiwanym spotkaniom, które mogą być szczególnie niebezpieczne dla dzieci czy zwierząt domowych. Skutki tej nieodpowiedzialności są takie, że błąkające się odyńce i lochy nie tylko wywołują panikę, odstraszając turystów poszukujących odpoczynku na plaży, ale stwarzają też realne zagrożenie.
- Tego rodzaju przypadki, na terenie Sopotu, można zgłaszać do Straży Miejskiej (tel. 986). Straż przekazuje informację do Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego oraz – jeśli jest taka konieczność – do lekarza weterynarii z którym miasto ma podpisaną umowę. Ponadto Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Sopotu opracował, wydrukował i kolportował ulotki na których:
- W pierwszej zakazujemy dokarmiania dzików ponieważ dokarmianie sprawia, że dziki przychodzą do miasta i tu się stołują.
- Druga ulotka zawierała informacje o sposobie zachowania się w przypadku spotkania z dzikami, na ulotce podano też numery telefonów przydatne w takiej sytuacji. Dodatkowo na stronie internetowej miasta umieszczone za stosowne informacje dotyczące zachowania się w przypadku spotkania z dzikami - podaje Marek Niziołek, inspektor Biura Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Sopotu.
Co do tego, że problemowi dzików należy zaradzić nie mają wątpliwości zarówno mieszkańcy, jak i urzędnicy. Pomimo szkód wyrządzanych przez te zwierzęta, sopocianie na ogół sprzeciwiają się ich odstrzałowi. Wśród preferowanych metod ograniczania ekspansji tych zwierząt najczęściej wymienia się odławianie i wywożenie poszczególnych osobników poza miasto.
- Na bieżąco zbierane są informacje o miejscach bytowania dzików, które przekazywane są bezpośrednio do Powiatowego Lekarza Weterynarii i nadleśnictw. Mając na uwadze obostrzenia związane z ASF, możliwości miasta w tym zakresie są bardzo ograniczone. Miasto posiada środki finansowe na odłów i wywóz dzików do odległych od Sopotu rejonów. Ze względu na specyfikę miasta Sopotu odstrzał czy odłów z uśmiercaniem dzików nie jest możliwy i nie jest akceptowany przez sopocian - zaznacza urzędnik z sopockiego magistratu.
Choć jeszcze w ubiegłym roku dziki regularnie były odławiane i wywożone poza Sopot, dziś nie jest to już możliwe. W związku z szerzeniem się afrykańskiego pomoru świń (ASF) urzędnicy mają ograniczone możliwości.
- Przed ASF miasto dokonało odłowów 45 dzików, które wywieziono w rejony bardzo odległe od Sopotu. W wyniku tych działań, przez rok nie było problemu z dzikami - podkreślił urzędnik.
Obecnie w związku z rozpowszechnianiem się choroby obowiązuje zakaz odłowu i przemieszczania dzików. To z kolei oznacza, że do czasu zwalczenia ASF sytuacje takie jak ta, do której doszło w ostatnią niedzielę, mogą występować coraz częściej. Warto jednak pamiętać, ze to od nas i naszych postaw zależy, czy dzikie zwierzęta będą zapuszczały się do miasta. Dokarmianie dzików nie może być atrakcją.
[ZT]4729[/ZT]
wkurzony20:43, 08.07.2020
zal mi dzikow i tych ludzi bez wyobrazni co robia sobie selfiaki!! a jak wydarzy sie jakas tragedia to wszyscy beda rozkladac rece :( 20:43, 08.07.2020
Adi08:05, 09.07.2020
Lepiej promować Trzaskowskiego ?
Niż zająć się problemem
Jaki szeryf taki Sopot 08:05, 09.07.2020
góral16:06, 09.07.2020
może jakiś program edukacyjno - progresywny + tolerancyjny ...? 16:06, 09.07.2020
Sliczna ta dziewczyn16:45, 09.07.2020
a ten jej facet zamiast jej pomoc to uciekl :D
Daj do siebie namiar kolezanko :) 16:45, 09.07.2020
Mb13:25, 09.07.2020
3 1
W kazdym polskim miescie jest obecnie "wysyp" dzikow.
Btw zawsze mozesz sie wyprowadzic na Podkarpacie do swoich.
13:25, 09.07.2020