Tego lata nie musisz jechać do Chin, by kupić zabawkę, o której mówi cały Internet. Maskotka Labubu – uroczo-straszny stworek o wyszczerzonym uśmiechu – stała się viralowym hitem nad Bałtykiem, a teraz zdobywa również serca najmłodszych w Sopocie.
Maskotki Labubu są już dostępne także w kurorcie u lokalnych sprzedawców.
– Dobrze się sprzedaje. Nie, że mnóstwo, ale dobrze – mówi nam anonimowy sprzedawca z Sopotu. – Jest parę rodzajów, które różnią się jakością. Najtaniej i najłatwiej dostać chyba trzecią generację. Oryginalne chodzą po 350 zł, ale oryginalnych prawie nikt nie sprzedaje – dodaje.
Maskotka Labubu nie jest przypadkowym gadżetem. Postać została stworzona przez hongkońskiego artystę Kasinga Lunga w 2015 roku, ale dopiero po rozpoczęciu współpracy z chińską firmą Pop Mart w 2019 r. zaczęła robić zawrotną karierę. Sprzedawana w tzw. blind boxach – czyli pudełkach niespodziankach – szybko rozbudziła emocje kolekcjonerów. Dziś figurki Labubu osiągają na aukcjach zawrotne ceny. Rekord? Aż 150 tys. dolarów (ponad 600 tys. zł) za figurę w naturalnej wielkości sprzedaną w Pekinie.
To, co kiedyś było zarezerwowane dla kolekcjonerów, dziś można kupić niemal na każdym nadmorskim straganie. W Łebie Labubu wyceniono nawet na... 500 zł. W Zakopanem podobną zabawkę dostaniemy już za 50-60 zł. Również w Sopocie nie brakuje ofert – choć trzeba uważać. Większość modeli dostępnych na stoiskach to nieoryginalne wersje.
– Są takie bardzo tandetne, co w detalu po 50 zł chodzą. I lepsze od 75 do 90 zł. Oryginalnych prawie nikt nie sprzedaje. Na nie ma monopol jedna firma z Hongkongu. U nas nie ma choćby procenta tego, co dzieje się w Chinach. Tam jest prawdziwy szał i spekulacje cenowe. A u nas? Po prostu zabaweczka – słyszymy od sopockiego sprzedawcy.
Choć Labubu z założenia miało być artystycznym projektem, jego urokliwa forma szybko zdobyła uznanie młodszej publiczności. Jak pokazują obserwacje sprzedawców, najczęściej po zabawkę sięgają dziewczynki – noszą je przypięte do torebek, plecaków, a nawet pasków. Nie brakuje jednak także dorosłych klientek.
Eksperci podpowiadają: oryginalne figurki Labubu powinny być wykonane z wysokiej jakości materiałów, posiadać 9 zębów (nie 8!), specjalny tatuaż widoczny pod UV oraz oryginalne opakowanie z hologramem i kodem QR. Maskotki sprzedawane luzem, bez pudełka i zabezpieczeń – to prawdopodobnie podróbki.
Mimo to ich popularność nie słabnie. Jak wynika z naszych rozmów z lokalnymi sprzedawcami, wśród dzieci hasło „Labubu” działa jak magnes – niezależnie od tego, czy chodzi o figurkę za 50 zł, czy o wersję za kilkaset.
Zima należała do zabawkowych kapibar, a lato 2025 należy bez wątpienia do Labubu. Kolorowe stoiska wypełnione wyszczerzonymi stworkami zdobią nie tylko Łebę czy Mielno, ale również Sopot. Można powiedzieć, że Labubu nad Bałtykiem rozgościło się na dobre. Jeśli więc spacerując po sopockim deptaku zauważycie dziewczynkę z brelokiem-potworkiem przy torebce – najprawdopodobniej właśnie trzymacie wzrok na Labubu. A może i na podróbce Lafufu, jak z przymrużeniem oka nazywają je niektórzy internauci.
0 0
takie brzydactwo ...