Zamknij

S. Neumann o Jacku Karnowskim - "Jak jest do wykorzystania, to wykorzystamy, jak nie, to nie" [VIDEO]

15:00, 11.10.2019 Przemysław Szczygieł Aktualizacja: 20:16, 11.10.2019
Skomentuj

Opublikowane przez TVP Info nagranie prywatnej rozmowy Sławomira Neumanna wzbudziło w ostatnim czasie wiele emocji. Na tzw. "taśmach Neumanna" możemy usłyszeć jak niedawny przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej mówi o kontrowersyjnych praktykach odbywających się w ramach struktur partyjnych. W wypowiedziach polityka pojawiły się również odniesienia do prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.

Sławomir Neumann o Jacku Karnowskim

Nawiązania do prezydenta Sopotu wystąpiły w nagraniu dwukrotnie. Pierwsza wzmianka o Jacku Karnowskim pojawiła się w kontekście wykorzystania sopockiego samorządowca przez Platformę Obywatelską.

- Jak Pobłocki będzie członkiem Platformy i będzie naszym prezydentem, to będę się o niego bił, k..., do końca życia. Jak jest poza, mam go w d.... Jak jest do wykorzystania, to wykorzystamy, jak nie, to nie. Tak samo Adamowicza, tak samo Karnowskiego i wszystkich innych. Tak samo. Dla mnie Platforma jest ważniejsza.

Następnie możemy usłyszeć, jak Sławomir Neumann komentuje rzekomą strategię sopockiego prezydenta, sugerując, że ogranicza on wpływy swoich zastępców na tyle, by nie mogli stanowić dla niego politycznej konkurencji.

- (…) Wytłukł wszystkich, ale to jest stara zasada. Tak samo robi Karnowski, tłukąc wszystkich, nie dając się nikomu rozwinąć. (…) ma podobną, wiesz metodę – jak już jakiś wiceprezydent próbuje rosnąć, to go (plask) trze. Na tym to polega. Oni tacy są wszyscy, ja nie mam żadnych złudzeń.

Prezydent Sopotu dotychczas odniósł się do całej sprawy na łamach Gazety Wyborczej. W opinii samorządowca publikacja nagrań jest działaniem mającym wpłynąć na wynik nadchodzących wyborów parlamentarnych. Warto jednak przy tym podkreślić, że materiał opublikowany przez TVP Info pochodzi z końca 2017 roku. Trudno zatem nie odnieść wrażenia, że czas jego emisji jest nieprzypadkowy.

 - To nie jest przypadek, że wyciąga się coś z kapelusza na tydzień przed wyborami - skomentował w piątek podczas spotkania z dziennikarzami Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Ale z drugiej strony, gdybyśmy szukali wiadomości o zamykanych szpitalach i oddziałach szpitalnych, aferze Banasia, gdybyśmy wrócili do taśm Morawieckiego z Sowa i Przyjaciele, to tego w telewizji publicznej nie znajdziemy. Mamy ewidentnie jednostronny przekaz - podaje Gazeta Wyborcza (04.10.2019).

Stanowisko prezydenta Sopotu

Ze względu na kontrowersyjny kontekst, w jakim na nagraniu przywołano sopockiego polityka, poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie. W e-mailu przesłanym do rzecznik prasowej Magdaleny Czarzyńskiej-Jachim przedstawiliśmy pytania do prezydenta Sopotu. Miały one charakter niezobowiązującej sugestii, która mogłaby wyznaczyć pole tematyczne dla jego wypowiedzi.

Na następny dzień otrzymaliśmy odpowiedź. Prezydent Sopotu odniósł się słów Sławomira Neumanna, zaprzeczając jakoby podobne praktyki miały miejsce.

- Przykład chociażby Pawła Orłowskiego, który był wiceprezydentem Sopotu, a potem wiceministrem czy wicemarszałkiem przeczy cytowanej opinii. Od wielu lat nie jestem członkiem PO, natomiast angażuję się i będę się angażował w obronę demokratycznej Polski i samorządu - komentował samorządowiec.  

Nie wszyscy jednak podzielają stanowisko Jacka Karnowskiego. O komentarz poprosiliśmy Wojciecha Fułka, który w latach 1998-2010 sprawował funkcję wiceprezydenta Sopotu, zaś w latach 2010-2013 pełnił obowiązki przewodniczącego Rady Miasta Sopotu.

Były wiceprezydent o taśmach

Prosząc byłego wiceprezydenta Sopotu o komentarz w sprawie kontrowersyjnych nagrań, zadaliśmy następujące pytanie:

  • Czy w okresie, kiedy pełnił Pan obowiązki wiceprezydenta Sopotu podobne zjawisko do tego, które opisuje w swojej prywatnej rozmowie były przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej, miało miejsce? A jeśli tak, to w jaki sposób się ono objawiało?

Komentarz Wojciecha Fułka

Z Jackiem Karnowskim współpracowałem od pierwszych demokratycznych wyborów samorządowych w roku 1990 – najpierw jako radny, a od roku 1998 – jako jego zastępca. Jestem z przekonania osobą bezpartyjną i mam duszę społecznika, więc zawsze najważniejszy był dla mnie  interes Sopotu, a nie jakiegokolwiek ugrupowania politycznego. Nie zabiegałem też jakoś specjalnie o funkcję wiceprezydenta, bowiem moje życie zawodowe znaczone było do tej chwili raczej sukcesami. Prezydent Karnowski „wynajął” mnie jako eksperta m.in. od spraw kultury i sztuki, powierzając mi przy tym prestiżowe zadanie organizacji obchodów 100-lecia miasta, a ja z chęcią podjąłem nowe wyzwanie.

 

Nasza współpraca przez pierwszą kadencję układała się bez większych zgrzytów, zwłaszcza, że był to jeszcze – od strony formalno-prawnej - czas tzw. zarządu miasta, w którym decyzje podejmowano kolegialnie. Zdarzało się nam  mieć różnice zdań na różne miejskie sprawy, ale zawsze byłem lojalny wobec swojego przełożonego, mimo czasami nieco odmiennego spojrzenia na Sopot i jego przyszłość.  Zauważyłem jednak, że coraz częściej podejmował on pewne kluczowe decyzje, dotyczące również moich kompetencji, bez konsultacji ze mną. A całkowity przełom w tych partnerskich relacjach nastąpił po tzw. „aferze sopockiej”, kiedy Jacek Karnowski ogłosił, że już nie będzie więcej kandydował na urząd Prezydenta Sopotu, składając publicznie taką obietnicę sopocianom – po to, aby poparli go w referendum, dotyczącym odwołania.

 

Być może wykazałem się wtedy pewną naiwnością polityczną, bo lojalnie poinformowałem go, że w takiej sytuacji to właśnie ja zdecydowałem się na kandydowanie, namawiany przez wiele osób i powołałem do życia pierwszy ruch obywatelski w mieście – „Kocham Sopot”.  Od tej chwili stałem się dla niego wrogiem nie tylko wewnętrznym, ale wręcz publicznym, co bardzo szybko odczułem na własnej skórze. Jak szybko się okazało, jego prawdziwe plany były bowiem całkowicie sprzeczne z wcześniejszymi publicznymi deklaracjami.

 

Sławomir Neumann, jako prominentny działacz Platformy, na pewno dysponuje znacznie większą wiedzą, niż inni, na temat bezwzględnych politycznych metod, których używa Jacek Karnowski w stosunku do swoich oponentów. Doświadczałem ich przez całą, wyjątkowo agresywną kampanię wyborczą – jako bezpośredni konkurent Jacka Karnowskiego, a później również jako nowy Przewodniczący Rady Miasta.

 

Skądinąd Sławomira Neumanna łączy z Prezydentem Sopotu „specyficzny”, wręcz wulgarny język, który mogliśmy poznać dzięki ujawnionym nagraniom obu panów. Ja już dawno przestałem się, niestety, dziwić takiemu językowi osób, które pełnią funkcję publiczne, bo najczęściej mają oni dwie twarze - jedną na pokaz, druga ujawniana jest właśnie podczas rozmów prywatnych. Ale przecież to nie tylko taki, kompromitujący przecież kulturalnych ludzi, język jest problemem naszych polityków, ale przede wszystkim ich prawdziwe intencje i poglądy, które my poznajemy m.in. dzięki takim nagraniom.

Atmosfera tegorocznej kampanii wyborczej jest napięta. Do głosowania pozostały już tylko dwa dni. To z kolei sprzyja ujawnianiu nieznanych dotąd faktów czy też formułowaniu oskarżeń z obu stron sceny politycznej. Przypomnijmy, że po publikacji nagrań przez TVP Info Sławomir Neumann zrezygnował z dalszego przewodniczenia klubowi parlamentarnemu PO-Koalicja Obywatelska. Pomimo złożonej dymisji polityk nie zamierza jednak odstąpić od swojej kandydatury do sejmu. 

(Przemysław Szczygieł)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%