Zamknij

Co wiemy po dziewięciu latach od zaginięcia? Sopocka tragedia Iwony Wieczorek

20:00, 17.07.2019 P.S Aktualizacja: 13:07, 22.07.2019
Skomentuj

Równo dziewięć lat temu, w nocy z 16 na 17 lipca, zaginęła wówczas 19-letnia mieszkanka Gdańska - Iwona Wieczorek. Sprawa studentki, która zniknęła wracając do domu z sopockiego Dream Clubu, do dziś pozostaje tajemnicą. Pomimo zaangażowania policji, prywatnych detektywów, reporterów, kryminologów, a nawet jasnowidzów i radiestetów nie udało się dotąd ustalić zbyt wielu faktów. W marcu br. sprawę przekazano do policyjnego Archiwum X.

Statystyki zaginięć nie napawają optymizmem. Pomimo dużej skuteczności poszukiwań skala problemu jest poważna.

- Z policyjnych danych wynika, że w ciągu pierwszych 24 godzin odnajdywanych jest około 30% wszystkich zaginionych, w ciągu pierwszych 48 godzin około 54%, w ciągu pierwszych 7 dni - około 77%  a w ciągu pierwszych 30 dni od przyjęcia przez Policję zgłoszenia odnajdywanych jest ponad 90% wszystkich zaginionych - informuje Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji.

W latach 2013-2017 odnotowywano rocznie około 20 tysięcy przypadków zaginięć. Każdego roku około 90% takich spraw udaje się rozwiązać w ciągu miesiąca od zgłoszenia. Trzeba zatem zadać niepokojące pytanie: co z pozostałymi 10%? Wniosek jest prosty:  każdego roku w Polsce około dwóch tysięcy osób znika  bez śladu.

Najważniejsze są pierwsze godziny

Według opinii części ekspertów w sprawie Iwony Wieczorek mogło dojść do rażących zaniedbań. Choć w działania zaangażowano rzesze specjalistów, przesłuchano blisko 300 świadków, przeszukano pas nadmorski oraz pobliskie tereny, a także sprawdzono bilingi telefoniczne, o okolicznościach zaginięcia wiadomo niewiele. Śledczy sprawdzili jak dotąd kilkanaście hipotez, przy czym nie udało się żadnej z nich jednoznacznie potwierdzić ani wykluczyć. Co więcej analizie poddano niemal 40 tomów policyjnych akt. Bez skutku.

- Co się stało z Iwoną Wieczorek próbuje od kilkunastu dni wyjaśnić policyjne Archiwum X z Krakowa, do którego trafiła ta sprawa z Prokuratury Krajowej w Warszawie. W tej sprawie popełniono tak wiele błędów, właściwie na początku, że stało się bardzo dobrze, że patrzą na to ludzie z innej perspektywy, że nie robią tego miejscowi śledczy, miejscowi prokuratorzy, który po prostu nie popisali się. Jest nadzieja, że Archiwum X rozwiążę tę sprawę, jednak nie nastąpi to zbyt szybko. Wiele osób sądzi, że teraz dowiemy się za miesiąc, dwa lub trzy co stało się z Iwoną Wieczorek. Tak nie będzie - mówił Janusz Szostak, autor książki "Co się stało z Iwoną Wieczorek", dla portalu se.pl.

W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku Iwona Wieczorek wraz ze znajomymi bawiła się w sopockim klubie Dream Club, mieszczącym się na górnym poziomie Krzywego Domku przy ul. Bohaterów Monte Cassino. W trakcie imprezy miało dojść do kłótni, po której Iwona opuściła towarzystwo. Do domu wracała pieszo, kierując się alejkami w stronę Jelitkowa. Przed godziną 3 wykonała telefon do przyjaciółki. Następnie o godzinie 4.12 została uchwycona przez kamery monitoringu na ul. Piastowskiej. Tam widziano ją po raz ostatni, około 2 kilometrów od domu.

Wątpliwości w sprawie budzą między innymi niespójne zeznania świadków, zaciemniające przebieg tamtego wieczoru. 

- Na pewno za tym stoi jej znajomy, którego bardzo dobrze znała. Ufała mu i była z nim blisko emocjonalnie związana. Jego nazwisko jest na wyciągnięcie reki - mówił Szostak w wywiadzie udzielonym wp.pl.

[ZT]2453[/ZT]

(P.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%