Mieszkańcy oburzeni "dmuchańcami" przy plaży w Sopocie! Miasto wszczęło postępowanie administracyjne

Pod koniec kwietnia w Sopocie pojawił się dmuchany plac zabaw, który momentalnie stał się źródłem wielu kontrowersji. Nadmuchiwane, pastelowe atrakcje stanęły nad morzem, między hotelem Sopot Marriott Resort & Spa i polem kampingowym Sopot 34, zwracając uwagę mieszkańców Sopotu i turystów odwiedzających nadmorski kurort. Jak się jednak okazuje, korzystanie z tego typu obiektów może być jednak nie najlepszym pomysłem. Przestrzegają przed tym m.in. sopoccy urzędnicy.

W ostatnich tygodniach mieszkańcy Sopotu informowali nas o dmuchanych zabawkach, które pojawiły się przy wejściu na plażę nr 34. Nowe sopockie atrakcje z jednej strony spotkały się z niemałym entuzjazmem, a z drugiej bywają przedmiotem krytyki. "W końcu coś dla dzieci, a nie tylko dla «warszaffki»", "Byliśmy dzisiaj, dzieci zachwycone" - przekonują zwolennicy atrakcji. Ich zdania nie podzielają jednak osoby zwracające większą uwagę na estetykę przestrzeni miejskiej.

"Mojej córce się spodoba. Mnie się podoba mniej. Jeszcze skoczna muzyka i cymbergaje, i będzie Łeba" - uważa pan Mikołaj, mieszkaniec Sopotu i przedsiębiorca.

"Sam pomysł sezonowego parku rozrywki dla dzieciaków nie jest zły. Miejsce fatalne. Dla sąsiedniego hotelu znanej marki to musi być zaskakująca sytuacja. Zanim na tej działce nie powstanie anonsowana docelowa zabudowa hotelowo-uzdrowiskowa, pewnie jeszcze zobaczymy różne niespodzianki" - przekonuje pan Dawid.

"Normalnie Sopot staje się Rewalem albo Mielnem. Tutaj dmuchane miasteczko, a na Monciaku w dawnym KFC będzie salon gier i zabaw" - twierdzi pan Sławomir.

W sprawie placu zabaw głos zabrali również sopoccy urzędnicy. Jak się okazuje, dmuchane obiekty nie posiadają niezbędnych atestów, ich wygląd nie był uzgadniany z plastykiem miejskim, a na dodatek naruszają one obowiązujące miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.

- Zależy nam na bezpieczeństwu i przestrzeganiu prawa, co w przypadku atrakcji dla dzieci jest najwyższym priorytetem. Każda zabawka musi bezwzględnie posiadać wszystkie atesty bezpieczeństwa i nie może stwarzać najmniejszego zagrożenia dla zdrowia i życia najmłodszych. Pamiętajmy, że obiekty zostały zlokalizowane w strefie nadmorskiej, w której występują silne podmuchy wiatru. W związku z powyższym Straż Miejska w Sopocie nałożyła już dwa mandaty na organizatora atrakcji w wysokości 1000 zł. Ponadto, inwestycja ta nie została w żaden sposób zgłoszona miastu oraz jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Urząd Miasta Sopotu już wszczął postępowania administracyjne oraz powiadomił inne instytucje kontrolne o prowadzonych na tym terenie działaniach. Działka nie należy do miasta. To teren prywatny - wyjaśnia Izabela Heidrich, rzeczniczka Urzędu Miasta w Sopocie.

A co Wy sądzicie na ten temat? Czy Sopot to dobre miejsce na nadmuchiwane atrakcje dla dzieci? Swoimi opiniami koniecznie podzielcie się w komentarzach!

[ZT]17153[/ZT]