Zamknij

Złotówka za kilogram gazetki Przepis na Sopot. Spór M. Tarasiewicz z Urzędem Miasta

15:41, 19.02.2019 Przemysław Szczygieł Aktualizacja: 21:41, 19.02.2019
Skomentuj

W południe 19 lutego pod Urzędem Miasta odbył się protest pod nazwą "Sopocka pikieta w sprawie wolnych mediów". Choć frekwencja wśród uczestników nie dopisała, to ci jednak się nie zniechęcają. Zapowiedziano kolejne wystąpienia. W czasie akcji sopocka opozycja wystosowała krytykę wobec gazetki miejskiej Przepis na Sopot. Urząd Miasta odpiera zarzuty.

Zdaniem członków stowarzyszenia "Mieszkańcy dla Sopotu" wydawana przez miasto gazeta Przepis na Sopot miałaby służyć władzom samorządowym za narzędzie propagandy. Według Małgorzaty Tarasiewicz sytuacją niedopuszczalną jest to, że media finansowane z środków gminy, nie dają możliwości zabrania głosu przez opozycję. Była kandydatka na prezydenta miasta podkreślała, że tematy dyskusyjne - w jej opinii nierzadko spotykające się z krytyką mieszkańców - są przedstawiane w sposób jednostronny, wykluczający debatę.

Protestujący żądają zmian w sposobie funkcjonowania pisma. Chcą, aby przedstawiciele "Mieszkańców..." mogli brać czynny udział w pracach redakcyjnych. Urząd jednak taką możliwość odrzuca, tłumacząc, że informator wydawany przez miasto ma apolityczny charakter. Zdaniem rzecznika prasowego zaangażowanie dwóch ekip telewizyjnych gdańskiej TVP w pikietę, która zgromadziła jedynie kilka osób, może świadczyć o przysłowiowym odwracaniu kota ogonem.

 

Stanowisko Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu:

Sopot, 19 luty, 2019

OŚWIADCZENIE W SPRAWIE

GAZETKI PROPAGANDOWEJ "PRZEPIS NA SOPOT"

 

"Przepis na Sopot" przekroczył akceptowalne w życiu publicznym normy, pokazując stronniczość i brak obiektywizmu. Ta gazetka propagandowa stała się stroną sporu politycznego dążącego, jako medium finansowane ze środków publicznych, do wyeliminowania jednej ze stron tego sporu, czyli opozycji wobec reżimu Jacka Karnowskiego i ślepo oddanych mu zwolenników. 

 

Uważamy, że media gminne opłacane z naszych pieniędzy, z podatków, powinny służyć wszystkim sopocianom, a nie być skierowane przeciwko tej części lokalnej społeczności, która nie chce kolaborować z fałszerzem rzeczywistości jakim jest Jacek Karnowski.

 

Informacje dotyczące szpitala, parkingów, plaży, mariny i wielu innych inwestycji opisywane są w sposób jednostronny. Głos opozycji nie jest przedstawiany, tzw. redaktorzy nigdy nie przeprowadzają wywiadów, ani nie pytają o opinię osób, które chcą zmiany władzy w Sopocie. Szkalowane są także media mówiące prawdę o Sopocie.

Artykuły nie są podpisywane. Żądamy zatrzymania potoku propagandy jaka uprawia prezydent Karnowski w swoim periodyku wyborczym - "Przepisie na Sopot".

 

Nie wierzymy w dobre intencje prezydenta Karnowskiego dlatego chcąc uchronić mieszkańców, zwłaszcza seniorów przed ta  manipulacją ogłaszamy skup gazetki "Przepis na Sopot".

 

Płacimy złotówkę za kilogram. Każda osoba, która zechce oddać przysługę prawdzie i jednocześnie zarobić może skontaktować się telefonicznie lub e-mailowo z naszym stowarzyszeniem. 

 

Stowarzyszenie Mieszkańcy dla Sopotu

607 920 484

[email protected]


Stanowisko Urzędu Miasta Sopotu:

Magdalena Jachim, rzecznik prasowy Urzędu Miasta, komentuje sprawę następująco:
 

Urząd Miasta Sopotu, jak wiele innych miast wydaje bezpłatny Informator „Przepis na Sopot”.  Informator jest całkowicie apolityczny i stanowi popularne wśród mieszkańców źródło wiedzy o wydarzeniach w mieście i informacjach urzędowych. Na wniosek radnych opozycji, formuła informatora została kilka lat temu zmieniona – większy format, kolorowy druk i większy nakład. Wszystkie wydania Informatora są dostępne na stronie www.sopot.pl. Każdy, kto je przejrzy uzna oskarżenia stowarzyszenia „Mieszkańcy dla Sopotu” za absurdalne i podyktowane jedynie politycznym interesem. Obecność aż dwóch ekip TVP Gdańsk na pikiecie kilku osób może sugerować źródło inspiracji oraz próbę odwrócenia uwagi od tego, jak manipuluje faktami telewizja publiczna. Ścisłą współpracę Mieszkańców dla Sopotu z TVP Gdańsk widać było wyraźnie przy nieudanej próbie zwołania referendum czy przed wyborami samorządowymi. Pomimo wielu stronniczych i zmanipulowanych materiałów w TVP Gdańsk, stronnictwo Małgorzaty Tarasiewicz nie zdobyło żadnego mandatu do Rady Miasta, a sama kandydatka otrzymała 3,8 proc. głosów w wyborach na prezydenta.

 

Mieszkańcy dla Sopotu, jak inne ugrupowania: Kocham Sopot, PiS czy Platforma Sopocian mogą z własnych środków wydawać prasę i prezentować swoje poglądy.  

 

Zespół redakcyjny informatora, wbrew twierdzeniom stowarzyszenia jest wymieniony w stopce każdego numeru informatora.

(Przemysław Szczygieł)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

swojakswojak

6 3

i to jest sopocka opozycja?? z calym szacunkiem ale nie wroze jej sukcesow 16:08, 19.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

jkniejknie

3 3

przynajnmiej ktos ma jaj i cos robi!!!11 16:09, 19.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ArekArek

3 0

Pani Małgorzata nie reprezentuje praktycznie nikogo w Sopocie, tylko chce jakiegokolwiek rozgłosu (nawet na temat bezsensownych "problemów"). Miał podobno już być koniec "życia politycznego" tej Pani po zeszłorocznym "zwycięstwie wyborczym" - 3,8% (!). 20:34, 19.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Brawo za odwagę !Brawo za odwagę !

0 2

Reszta się obawia brać udział w tego typu oficjalnych spotkaniach z uwagi na mowę nienawiści. Wiadomo, że Sopot jest teraz specyficzny. 01:22, 20.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%