Sopocki PiS wywołał lawinę komentarzy. "Dodajcie punkt: komuno wróć"

Od kilku tygodni w całej Polsce trwa protest pracowników ochrony zdrowia. Domagają się m.in. sprawiedliwych wynagrodzeń oraz poprawy sytuacji kadrowej. Z postulatami nie zgadzają się rządzący. Działacze oraz sympatycy partii rządzącej z całego kraju także zabierają głos w sprawie. Grafikę, która dotyczy protestu, udostępnili m.in. sopoccy aktywiści Prawa i Sprawiedliwości. 

Sopockie koło PiS udostępniło grafikę zamieszczoną przez wejherowski oddział partii. Przedstawia tweet zamieszczony przez użytkownika Bololglo. Zawiera postulaty uderzające w protestujących medyków.

Podobają mi się trzy pomysły:

 

1. Lekarze pracujący w państwowych szpitalach nie mogą prowadzić prywatnych praktyk,

 

2. + Obowiązkowe oświadczenie majątkowe,

 

3. Przez 10 lat od zakończenia studiów należy pracować w Polsce, w innym przypadku zwrot kosztów kształcenia - czytamy w tweecie.

Tweety Bololglo, spełniające warunki tzw. trollingu, obecne są przede wszystkim na profilach atakujących partie opozycyjne, np. Komitet Obrony Dinozaurów. Sam użytkownik pozytywnie wypowiada się m.in. w sprawie wypowiedzenia przez Polskę traktatów klimatycznych, czy odnosi się negatywnie wobec osób nieheteronormatywnych.

Grafika udostępniona przez sopocki PiS wywołała na Facebooku lawinę komentarzy.

Znakomity pomysł żeby nakłonić do emigracji pozostałych lekarzy. Któremu idiocie pogratulować? - napisał pan Marcin.

 

Taki atak na lekarzy, wstyd. Oddałam głos na PIS, mam wrażenie, że czytam wpisy z soku z buraka - dodała pani Elżbieta.

 

Dodajcie punkt 4: „komuno wróć” - skomentował pan Bartosz.

 

Czytam i nie wierzę, że można wymyślić coś tak głupiego. Szpitali państwowych już nie ma od lat, są spółki prawa handlowego więc punkt pierwszy bezsensowny. Co do przymusu pracy to on już był w Polsce, dokładnie w Polsce Ludowej. Jest mi po ludzku wstyd jak widzę entuzjazm pod takimi wpisami - napisał pan Artur.

 

Zwrot kosztów kształcenia? Mam nadzieję, że pomniejszony o koszt, jaki trzeba było ponieść, żeby w ogóle dostać się na te studia. Od razu napiszę, że szkoła średnia, nawet najlepsza to o wiele za mało. Wiem, bo moje osobiste dziecko studiuje medycynę. Ci młodzi ludziec w większości wcale nie chcą z Polski wyjeżdżać, sytuacja ich do tego zmusza... - zwróciła uwagę pani Małgorzata.

Wśród komentujących nie zabrakło również głosów chwalących przedstawione postulaty. Poza krótkimi "Słusznie", "Jestem za" oraz "Świetny pomysł", znalazły się także dłuższe wpisy.

Dodałabym czwarty punkt. Za wizytę w prywatnym gabinecie dostajemy paragon - zwróciła uwagę pani Małgorzata.

Pan Andrzej przedstawił z kolei sytuację służby zdrowia w Szwecji. 

Szwedzki lekarz ma w umowie o pracę zakaz zajęć będących konkurencją dla pracodawcy (coroczny obowiązek zgłaszania zajęć dodatkowych). Nie możesz pracować prywatnie i w państwowej służbie zdrowia w tym samym województwie. [...] Deklaracja podatkowa każdej osoby jest osiągalna łatwo w internecie, jest dokumentem oficjalnym. [...] Szwedzki lekarz jest związany ze Szwecją tzw. pożyczką na studia, którą zwykle spłaca kilkanaście lat. Pozżczka jest zbyt mała, by starczyła na czynsz i jedzenie, student pracuje, nawet jeśli mu pomagają rodzice - zwrócił uwagę pan Andrzej.

Jednym z efektów protestu jest brak obsady w karetkach pogotowia. Na początek września obserwowano sytuacje (m.in. 3 września), w których nieobsadzonych pozostawało 25 proc. ambulansów. Pracownicy strajkujący w Warszawie stawali już do rozmów ze stroną rządową. Próby porozumienia nie dochodziły jednak do skutku, ponieważ stawiał się na nich jedynie minister zdrowia. Protestujący domagają się osób mających wpływ na finanse państwa, na czele z premierem Mateuszem Morawieckim.

[ZT]10254[/ZT]