Tragedia w Darłowie wstrząsnęła Polską
14 sierpnia na plaży w Darłowie matka z tróją dzieci weszła do wody. Na chwilę zostawiła 11-letnią dziewczynkę i jej 13 i 14-letnich braci w wodzie i poszła do 2-letniego dziecka, z którym również była na plaży. Ta chwila wystarczyła, aby silny prąd wody porwał dzieci. W tym momencie rozpoczął się prawdziwy dramat.
Akcja ratunkowa
W akcji ratunkowej wzięły udział służby WOPR. Przeczesywano morze i plażę. Utworzono tzw. "żywy łańcuch życia". Akcja była utrudniona przez wzburzone silnym wiatrem, fale morskie. Niestety - plażowicze nie pomagali, a wręcz utrudniali prace ratowników. Z relacji wynika, że "szukano sensacji" - nagrywano i robiono zdjęcia telefonami - takie zachowanie jest niedopuszczalne. Policja odgrodziła i zabezpieczyła miejsce zdarzenia.
Niestety - trójka dzieci nie żyje. Nie udało się ich uratować. Chłopiec, który został odnaleziony w wodzie jako pierwszy i po reanimacji przywrócone zostały parametry życiowe, zmarł w szpitalu. Ciała pozostałych dzieci zostały wyłowione z wody martwe.
Znaki ostrzegawcze
Na plaży w Darłowie wywieszona była czerwona flaga - oznaczająca całkowity zakaz kąpieli. Wiatr wiał z siłą 6 stopni w skali Beauforta. Oznakowanie informowało, że jest to tzw. "czarny punkt" - miejsce, gdzie dochodziło do utonięć i zakazujące kąpieli na odcinku 55 metrów od falochronu. Wszystkie znaki zignorowano. Wejście do wody tego dnia oznaczało ogromne ryzyko. Dlaczego mimo to, matka z dziećmi zdecydowała się na kąpiel w morzu?
Ważna lekcja życia
O tym, jak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa pisaliśmy wiele razy. Niby każdy o tym wie, jednak nie każdy się do nich stosuje. Szczególnie nad wodą trzeba być czujnym i pilnować dzieci. Na sopockiej plaży, w niedzielę 19 sierpnia z oczu matki zniknął 6 letni syn. Po zgłoszeniu problemu do ratowników WOPR natychmiast podjęto działanie. W tego typu sytuacjach pierwszym krokiem jest ustalenie, czy istnieje prawdopodobieństwo, że dziecko znajduje się w wodzie - jeśli tak - od razu sprawdzane jest morze. Do pomocy przyłączyli się plażowicze, tworząc tzw. łańcuch życia, który możemy zobaczyć na wideo:
Gdy stwierdzono, że dziecko nie znajduje się w wodzie, sprawę przekazano policji. Okazało się, że chłopiec przebywa w ... Gdańsku! Właśnie tam został odnaleziony cały i zdrowy.
Policjanci, ratownicy WOPR i strażnicy miejscy często przypominają o zasadach bezpieczeństwa i numerach alarmowych, na które należy dzwonić w sytuacji zagrożenia. Funkcjonariusze i ratownicy rozdają opaski na rękę dla dzieci, odblaski, książeczki i ulotki informacyjne, mimo to wciąż dochodzi do niebezpiecznych sytuacji.
Numer ratunkowy nad wodą 601 100 100
.
[ALERT]1533555362018[/ALERT]
letnik14:24, 21.08.2018
2 0
to co sie dzieje to zdecydowanie wina opiekunow, rodzicow 14:24, 21.08.2018